DWA razy DWA…
Dziś szybciutko i nawet pisać nie ma co. Po pierwsze jedna z form która mnie zafascynowała na samym początku ceramicznej podróży i nadal mam do niej wielki sentyment, tzw „gnieciuchy”. Lubię to, że są niepowtarzalne. Nikt NIGDY nie zrobi 2 takich samych.
A druga, to niewielkich rozmiarów paterka na którą znalazłam milion zastosowań 😉